poniedziałek, 26 lipca 2010

Przejść.
Zacząć żyć.
Strach.
Zostanę.
Tak lepiej już to znam.
Kobieto droga jesteś przed czterdziestką to po jaką cholerę masz doły w stylu "jestem brzydka", "nikt mnie nie kocha", "nikomu się nie podobam", "gruba baba ze mnie", stajesz przed lustrem i kogo widzisz brzydkiego babsztyla na widok, którego z samego rana sama się wystraszyłaś. Spadasz w dół z prędkością światła, aby  bronić się przed spadkiem dobrej formy psychofizycznej i co..... mija i owszem, ale w ustach zostaje niesmak, a w głowie buszują nadal głupie myśli. Niska samoocena i owszem..... można zmienić wszystko, a owszem. Czy jednak poprzestawiają mi się klepki w głowie.... jak schudnę to czy poczuję się bardziej kochana, bardziej potrzebna, ładniejsza, powabniejsza kurwa mać.... a jak zachoruję na raka i wytną mi obydwa cycki to jak się wtedy poczuję lepiej!!!!! Ja rozumiem spadek formy psychicznej złe samopoczucie, ale jak się pozbyć tych cholernych dołów, przecież nie mam piętnastu lat.... zgonić na rodziców, na molestowanie, a może na rówieśników i nauczycieli w szkole. Bredzę zdecydowanie dzisiaj :) i aż sama się sobą rozbawiłam, bo przecież czy to nie zabawne i śmieszne, aby w tym wieku mieć takie doły? Albo przesadnie reaguję na takie dni bo zdarzają mi się coraz rzadziej.... kiedyś byłam przyzwyczajona do nich, a teraz bęc spadają na mnie bo tak się im podoba. 
Co będzie gdy skończę 60 lat :) siądę i popełnię samobójstwo..... 
Zdecydowanie brakuje mi zajęcia... chcę do pracy, chcę zapierdzielać po 12 godzin dziennie... chcę zajmować się sprawami, które zupełnie mnie nie dotyczą i tak naprawdę będę miała głęboko w dupie.... 
Samozadowolenie, Samorealizacja, Samo coś tam i tak dalej....... 
Sama nie wiem czego dzisiaj chcę i potrzebuję..... 
Przytul Kropka do serca..... 
Nie lubię dni w których moje słabe Ja bierze nade mną górę, walczę z nim, oj walczę, może kiedyś będzie jedno Ja, a życie stanie się prostsze.

Śnią mi się od dwóch dni koszmary jak je przegonić z głowy?