Czuję się pusta.
Czuję się, zwyczajnie głupia.
Trudno mi zerbać się w sobie do konstruktywnego działania.
Płynę na fali wydarzeń.
Obserwuję siebie z boku, siedząc w kącie.
Co przyniesie dzień?
Posiedzę sobie, może mi przejdzie.
Jak nie przejdzie, to co wtedy?