wtorek, 3 marca 2009

Kobieta

Kobieta żeby cieszyć się seksem z swoim partnerem musi mieć zapewnione poczucie bezpieczeństwa ja takiego poczucia nie mam....

Ciężko

Ciężko mi się jest powstrzymać, aby nie pieprznąć tym wszystkim.... nie widzę żadnej linii porozumienia, zaczynam się czuć coraz gorzej w tym związku. Najbardziej na świecie nienawidzę kłamstwa, nie szczerości, manipulowania drugą osobą, z drugiej strony zastanawiam się, czy gdzieś istnieją szczęśliwe małżeństwa, no dobra przynajmniej takie w których istnieje partnerstwo między małżonkami.
Widząc jak postępuje w stosunku do mnie mój Szacowny zachodzę w głowę czy był taki cały czas, czy może zmienił się przez te wszystkie lata.



Wtorek

Dzisiaj będzie lekko nerwowy dzień kolejna wizyta w Sądzie Rodzinnym i mam już nadzieję, że ostatnia, pewne sprawy ciągną się za synem jak flaki z wypatroszonej ryby, kolejny raz zostaję z tematem sama. Szacowny Małżonek, Głowa Rodziny, Ojciec wymigał się od tej wizyty, tłumacząc sprawami zawodowymi na mój zarzut, że tak naprawdę to go wcale nie obchodzi i ma w dupie, usłyszałam "chcesz mnie zdenerwować" bidulek, jak żona może go denerwować. Wychodzi na to, że mojemu Szacownemu nie można mówić, że coś robi źle, albo że coś po prostu ma w dupie, a na pewno nie mogę przekazywać mu prosto w twarz swojego zdania (chyba, że to są pochwały jaki on wspaniały) bo go to przecież tak bardzo denerwuje.
Więc czuję się jak Matka samotnie wychowująca dziecko....
Wczoraj w pewnym momencie zeszła rozmowa na temat finansów Szacowny oznajmił mi, że z zarobionych dodatkowo pieniędzy zostało mu całe sto złotych, zbaraniałam kompletnie. Zapytałam go w takim razie na co wydał tą kasę, zapanowała cisza, potem jąkanie, potem trzepotanie rzęsami z zdenerwowania i w sumie nie dowiedziałam się nic, zastanawiam się co on robi z tą kasą (już raz usłyszałam, że mam się tym nie interesować, bo inna kasa wpływa na konto).
Zaczynam się nakręcać w środku jak bąk, wkurza mnie jego nie uczciwość, nie szczerość, kombinowanie.
Qurwa mać...