wtorek, 30 listopada 2010

Nigdy nie przypuszczałam, że mogę spać na siedząco, a jednak mogę, po każdej nocce jestem jak zombi, odpowiada jak ją pytają, je bo czuje głód, nawet wyjdzie na spacer z psem, nie myśli racjonalnie do końca, nie martwi się niczym, spokojna, wyluzowana, z lekka nie obecna, zaczyna mi się podobać bycie Zombi.
Czuję ogromną adrenalinę jak wsiadam do auta, moja pierwsza zima, dwa ślizgi zaliczone, jazda z jedną wycieraczką także, zamarznięte drzwi i odśnieżanie samochodu. Uczę się jeździć na nowo. 
PS: Dziwne uczucie ogarnia człowieka, gdy auto jedzie, a Człek nie może przez moment nad nim zapanować.
Dziecko mi się zestarzało, wchodzi w wiek pełnoletności..... a Ja czuję się nadal jak bym miała 21 lat.
Szacowny dziwnie Miły, ugodowy, itd., przyglądam mu się z boku i zastanawiam co znowu za Czort w nim siedzi, chyba już nie umiem inaczej, tylko z podejrzliwością zdwojoną przyglądam się temu co robi.
Zima - i jak co roku wszyscy doznają szoku, wszystko sparaliżowane itd., a Ja zastanawiam się, dlaczego zawsze tak jest? Wszyscy narzekają, marudzą itd., kiedy nastąpią zmiany na lepsze? A może wrócimy do sań ciągniętych przez konie, albo dorożki zamiast taksówek :)