sobota, 30 maja 2015

Matka Polka, która z wszystkim dawała sobie radę, wszystko potrafiła załatwić, wszystkich wspierała, pomagała nienagannie prowadziła dom itd., i pewnego dnia wypaliła się doszczętnie, pozostało jedno wielkie gruzowisko. Minęło kilka lat i Matka Polka nauczyła się dbać o siebie, stała się asertywna (przez to straciło kilku znajomych, bo podobno zmieniła się na gorsze) robi to co jej się podoba, wspiera i oczekuje tego samego, przestała się wstydzić zaczęła prosić o pomoc, gdy sobie z sobą  nie daje rady.
Matkę Polkę jednak przeraża jej nadmierna płaczliwość i nadwrażliwość, hormony menopazua? Rozumiem wszystko.... ale płakać na reklamach?
Denerwuję się sama na siebie, gdy płaczę zamiast pomagać, wspierać.... poczucie winy pojawia się 
w mej głowie, że słaba ze Mnie Kobieta.
Szacowny schorowany jest ból towarzyszy mu od bardzo dawna, tak naprawdę podziwiam mojego męża za pracowitość, za wolę walki z bólem.... a teraz doszło coś nowego porażenie nerwu twarzy... chyba troszkę za dużo tego wszystkiego....
Kolejny zwyczajny dzień, a może wcale nie taki zwyczajny, bo kolejny dzień mojego życia. 23 lata 
z jednym facetem mało, czy dużo czasu razem? Znamy się, czy poznajemy ciągle na nowo? Różne sytuacje życiowe widzimy w innym świetle... Dziwne, jednakże dowodzi to jak mało rozmawiamy 
z sobą, a może to brak czasu na prawdziwe rozmowy, albo strach...