czwartek, 9 września 2010



Moja miłość do "Residenta" rozpoczęła się w momencie , gdy pierwszy raz zagrałam w grę jeszcze na PlayStation 1 :) tak naprawdę graliśmy w nią rodzinnie na zmianę, wszystkie części przeszliśmy po kilka razy. Filmowa seria obejrzana kilka razy :) uwielbiam ten film i z gęsią skórką na rękach będę oglądać piątą część w 3D :) :)  mam nadzieję, że będę mile zaskoczona filmem, a nie znudzona.
Leje.... wczoraj na chwilę wyjrzało słońce, a dzisiaj leje.... kur.... chciałoby się powiedzieć, lecz grzecznym i dobrze wychowanym dziewczynkom nie wypada, a co tam... "Pier...., taką pogodę".

Liczyłam wczoraj na miły wieczór z Szacownym (czytaj sex) niestety przeliczyłam się, mój Mąż ma męską Kochankę bez której nie może żyć, po pracy nawet nie przychodzi do domu, tylko do niej gna. Zadzwoni telefon, a mojego Szacownego w domu już nie ma - alkohol łączy Mężczyzn w swej solidarności i walce z żonami. 
Bo żona taka nie wyrozumiała,  nie rozumie na czym polegają męskie spotkania,  mężczyzna potrzebuje mężczyzny, aby się wyżalić, wypłakać na męskim ramieniu, kolega zrozumie, przytuli, poklepie po plecach. Spraw do obgadania tyle.... a Kobieta przecież to Baba i chłopa i tak nie zrozumie.
Houk jak to mówią starzy Indianie.