wtorek, 6 grudnia 2011

Dzisiaj dom będzie pachniał rosołem.... lubczykiem, a jeszcze lepiej będzie smakował.
Choroba - moje dwa migdałki powiększyły się do rozmiarów piłeczek do gry w ping ponga, katar znalazł sobie dogodne miejsce w zatokach i nie zamierza stamtąd się ruszyć.... gorączka, tak choroba nie wybiera i tym sposobem mam 6 dni wolnego :) od pracy.
Zosia Samosia. 
Poznane nowe towarzystwo miało mi zapewnić fajną rozrywkę od życia co dziennego, niestety jak to bywa w życiu, rozrywka zmieniła się w rozgrywki między ludzkie odpowiednio przykryte kołderką pozorów. Czy Ja mam ochotę na bliskie spotkania intymne z osobami, które wyrzygują po kątach swoje pretensje na wzajem do siebie? Nie nie mam ochoty (wystarczająco dużo narzekania mam na co dzień na własnym podwórku), czy Ja mam ochotę na bliskość, na tłumaczenie i uzasadnianie swojego postępowania? Nie, nie mam ochoty. Pasuje mi najbardziej układ: wchodzę, dobrze się bawię, zamykam drzwi za sobą i to na tyle. 
Zacytuję Janusza L. Wiśniewskiego z zbioru opowiadań "Intymna Teoria Względności" jego słowa najbardziej odzwierciedlają to co czuję :
" Względność prawdy jest szczególnie widoczna, gdy odnosi się ją do oceny ludzkich zachowań. Przykładanie własnych miar moralności do innych jest normalną reakcją człowieka. Nienormalne i, moim zdaniem, błędne jest natomiast dokonywanie nad nimi sądu i pochopne skazywanie na potępienie lub pochwałę. Zazwyczaj wiemy zbyt mało o motywach takich a nie innych zachowań, nie znamy ani wszystkich uwarunkowań, ani wszystkich tajemnic, a przez to jesteśmy skłonni do krzywdzących uogólnień. Spoglądając z odległego zewnątrz, widzimy jedynie rozmazany w jednym miejscu i przesadnie podkolorowany w innym portret kogoś na niewyraźnym lub krzykliwe przesadzonym tle pozbawionym szczegółów. Ta optyka, z definicji, jest optyką osoby niedowidzącej. Gdy taka osoba na dodatek nienawidzi, to staje się niewidoma. Prawo do sprawiedliwego sądu nad kimś mamy dopiero wtedy, gdy zechcemy i będziemy starali się zrozumieć. A do tego potrzebne jest przekroczenie pewnej granicy intymności. Dopiero za tą granicą wolno nam zacząć budować własną teorię dobra i zła, ciągle pamiętając, że i tak będzie względna.... 

Janusz Leon Wiśniewski, Frankfurt nad Menem, marzec 2005." 


Czasami jestem na siebie zła, że mówię za dużo o sobie....  szczerość.... czy jest rzeczywiście nam potrzebna w życiu?