piątek, 19 czerwca 2009
Nie wychodzi mi
Nie wychodzi mi nauka jazdy po cholernym łuku, złamałam dzisiaj kilka palików, prawie rozjechałam własnego instruktora, nie mogę zapamiętać pewnych rzeczy....
Na kolejną Jazdę mam pracę domową :) ciekawe co tak naprawdę myśli o mnie mój Instruktor heheheheh ;)
Na kolejną Jazdę mam pracę domową :) ciekawe co tak naprawdę myśli o mnie mój Instruktor heheheheh ;)
Pada
Pada sobie deszczyk równo raz na kamień, raz na ........ :) Wyciągnięcie Fizi w taką pogodę na spacer graniczy z cudem, jednakże co ona ma do gadania, wepchnięta pod moją pachę i tak wyjść musi czy tego chce, czy nie. Drepcze za mną, depcze mi po piętach, z wyrzutem i smutkiem w oczach, zwieszonymi uszkami patrzy na mnie, a Ja jej tłumaczę "Rób siusiu kupkę i zmykamy do Domu" :)
i co z tego, że ludzie się dziwnie na mnie patrzą :)
i co z tego, że ludzie się dziwnie na mnie patrzą :)
W końcu kupiłam
W końcu kupiłam :) bluzkę na to cholerne wesele, zapomniałam o jednym magicznym sklepie w którym są różnego rodzaju firmowe szmatki, po przystępnych cenach, nadmienię przymierzyłam dzisiaj chyba z dziesięć sukienek, pięć bluzek i wszystkie były jakieś nie takie, gdzieś odstawało, gdzieś za bardzo opinało. Kupiłam piękną srebrną matową bluzkę pasuje jak ulał, jak szyta na mnie mojej ulubionej firmy Marksa Spencera :)))) do tego kolory czarny, czerwone szpilki, czerwone korale długaśne i czerwona torebka :) i mogę zaszaleć na weselisku :) obym miała z kim oczywiście.
:))))
Profilaktycznie zabieram kasę na taksówkę, gdybym się wkurzyła zachowaniem mojego Szacownego :)
:))))
Profilaktycznie zabieram kasę na taksówkę, gdybym się wkurzyła zachowaniem mojego Szacownego :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)