czwartek, 22 lipca 2010

Fizia ma chory brzuszek.... dieta... tabletki.... jakoś średnio pomagają....  humor jednak ma wyśmienity, ochotę do zabawy i nawet upał jej nie przeszkadza. Gonitwa za kamieniami na boisku to jej najbardziej ulubiona zabawa.... a wczoraj przyłączył się do tej zabawy inny pies, któremu nudziło się siedzieć koło swojej starszej Pani.... i tak rzucałam raz Fizi, raz Westowi, który o dziwo mnie słuchał, a swoją Pańcię nie.
Sny :) hm... dzisiaj miałam wyjątkowo erotyczny :)) szkoda, że musiałam się z niego obudzić, aby spojrzeć prosto w oczy realności poranka.