sobota, 2 kwietnia 2016

Czasami uwielbiam wyolbrzymiać.... a potem przychodzi refleksja... bo jakież Ja właściwie mam problemy z którymi nie mogę sobie dać rady. Zły nastrój, humor... tak nigdy nie lubiłam okazywać słabości zawsze to Ja byłam ta silniejsza.... Trudno przyzwyczaić się do swoich słabości.
Menopauza? Menodupa? 
Hormony, a może starość? 
Dupa wołowa, albo wieprzowa... 
Nossz qurwa mać napiszę tak sobie mało grzecznie. 
Uwielbiam taki stan ducha... i tyle dobrego, iż to tylko kilka dni w miesiącu.... 
Kobieta ma życie lekkie i przyjemne? 
Kto tak twierdzi? 



Poszukiwany spokój Ducha? 
Gdzieś mi się cholera zawieruszyła.
Wracaj do Mnie... bo nie lubię bez Ciebie żyć. 
Ktoś kopnie Mnie w tyłek? 
Hormony, czy zwykła paranoja?
Nie lubię, tak się czuć. 
Nie lubię, siebie w takie dni. 
Trudno zachować mi kontrolę. 
Wychodzi ze Mnie potwór.