sobota, 9 października 2010

Sen

 śniłam dzisiaj, a właściwie to nawet odczuwałam bardzo realnie podczas tego mego dziwacznego snu: umierałam,  uderzenia w klatkę piersiową sprawiały ból, a potem odpłynęłam w nicość, spokój.... uczucie to ogarnęła me wnętrze.....
I z całego snu..... pozostało uczucie spokoju.... 
Opcja pracy hm.... nadal aktualna jednak od 1 listopada, sama nie wiem czy się cieszę, czy nie.... brak wyrobionego zdania, brak podniecenia, brak jakichkolwiek uczuć wobec przyszłego miejsca pracy. Przyczaiłam się na własnej skórze chce się przekonać jak będzie.... w głębi jednak cieszę się jak dziecko z nowego wyzwania :) Zostałam odebrana bardzo dobrze... sprawdziłam się w 101%..... a zresztą zobaczymy co będzie dalej, a może być ciekawie. :)