poniedziałek, 27 września 2010

Nie mam siły być silna za dwoje,
nie mam siły myśleć ciągle, co i kiedy powiedzieć,
albo gdyby to, albo gdyby siamto,
Chcę ryczeć, kiedy muszę, bo się uduszę.
Jestem, tylko człowiekiem.
Czekam na ten cholerny cud...... zwany "Nowa Praca"

Qurwa Mać!!!!
Potrzebowałam usłyszeć dwa słowa "będzie dobrze" 

usłyszałam "Powinnaś być silna, bo To Ja jestem w szpitalu"

Nigdy nie jest, ani czas, ani miejsce na moje uczucia.

Popłynęłam... napisane słowa.... 

Przepraszam.... czy one coś znaczą?

Na pewno usłyszę za jakiś czas wymówkę... iż go nie wspierałam, gdy on tego potrzebował, tak łatwo przewidzieć pewne zachowania.



Wtorek lub środa Szacowny wychodzi z szpitala :) cieszę się :) podokuczam mu troszkę jak będzie w domu ;)
Właściwie to Nastoletni zawsze lunatykował... znaczy wstawał, chodził po domu, można od czasu do czasu nawet z nim porozmawiać, o ile człowiek cokolwiek zrozumie.
Nastoletniego coś straszy w nocy, a może on sam się straszy bo ma wybujałą wyobraźnię, czy nie jest za stary na takie strachy i lęki. Kiedyś obudził się z pokrywą od akwarium, którą sam osobiście trzymał nad głową, podłączoną do prądu.... dobrze, że jej nie upuścił na siebie, wczoraj mnie wołał, bo jego spodnie rzucone na ziemię, gdzieś same sobie szły... niespokojny, tak jak Ja - sama nie wiem co o tym sądzić, przyjrzę mu się przez kilka dni....