poniedziałek, 11 lipca 2011

Koniec, a może początek. 
Jak by na to nie spojrzeć zmiany zawsze wzbudzają strach.
Będzie dobrze, a może gorzej.
Pytania bez odpowiedzi. 
Jak nie spróbujesz to się nie przekonasz.
Przeżyć można w każdych warunkach.
Człowiek naprawdę dla siebie potrzebuje bardzo mało.
Bolesna prawda zawsze kłuć będzie w oczy.

Żyję w swoim świecie misternie odbudowanym po latach zależności umysłowej, czasem łapię się na tym, iż nadal się nie wyleczyłam do końca.... a cieszę się, że nie jestem taka jak byłam kiedyś.
Fizia dzielnie dotrzymywała nam kroku :) ewentualnie dzielnie siedziała na rękach Pańci i jak zawsze wzbudzała zainteresowanie ludzi..... czasami zastanawiam się, dlaczego akurat mój pies wzbudza takie zainteresowanie (czytaj uśmiech na ludzkich twarzach) jeżeli postawisz kilka Yorków razem  to mój Pies skupi na sobie zainteresowanie wszystkich Człowieków.:)
Ps: hihihih każdy Pan zakochany w swoim Psie :)
Płuca nadal na miejscu pomimo, iż kaszel tak uciążliwie upierdliwy, mięśnie brzucha bolą okropnie (okazuje się, że kaszel jest dobry na spłaszczenie brzucha). Syrop zadziałał na Mnie jak narkotyk..... dziwnie pobudzona o piątej rano w pracy fruwałam na miotle, a potem wyjazd na cały dzień do Białki Tatrzańskiej. Efekt końcowy :) wspaniały relaks, a twarz w kolorze czerwonopurpurowym :)