Nie lubię takiej Siebie, jaką jestem teraz: zirytowana, wkurzona, szorstka, dziwnie zmęczona, żółć mi się wylewa, wdaję się w niepotrzebne utarczki słowne z moim Szacownym, nie odpuszczam mu, zawzięłam się, zdecydowanie listopad mi nie służy. Chociaż, nie powinnam się tłumaczyć, bo w końcu emocje, nie mogą brać góry nade mną.... to nie one mają nade mną panować, tylko Ja nad nimi.