wtorek, 17 lutego 2009

Zdjęcia




Autor Taryll

Mailowa korespondencja

"Po tylu latach....hahaha! No dobrze... Do jakiegoś momentu wydaje Ci się,że zmienisz partnera/-kę wg swojego modelu,ale kiedyś budzisz się rano i dochodzisz do wniosku, że na to nie ma szans-przecież to już tyle lat minęło,a to w sumie nie jest aż tak ważne, żeby miało decydować o życiu.Wtedy spostrzega się, że lepiej być tolerancyjnym, lepiej ugryźć się czasem w język,przymknąć oczy,odwrócić się.Spostrzega się,że inni ludzie też nie są osobami modelowymi,też mają swoje wady,zaczyna się uzmysławiać,że samemu też ma się wady,które mogą tej drugiej połówce przeszkadzać. Dochodzi do akceptacji stanu obecnego, bo na zmiany już nie ma czasu,nie ma sił,nie ma ochoty,nie ma szans.Zaczyna się spokojniejsze układanie swojego życia,bo coraz częściej na klepsydrach są wypisani ludzie ze zbliżonych roczników...Szkoda czasu na szarpanie się.Trzeba pomyśleć o sobie,znaleźć dla siebie jakieś fajne strony życia.Trzeba podzielić w domu obowiązki,żeby każdemu coś trafiło do zrobienia,oczywiście wg ilości czasu i predyspozycji. No i trzeba nauczyć się cieszyć z dokonań swoich i reszty rodzinki,doceniać to,co każdy wnosi do związku. To wszystko nie jest łatwe,chyba do tego trzeba dojrzeć wraz z wiekiem...Niedawno tak jak i Tobie wydawało mi się, że już zawsze będę się czuł niespełniony, ale jakoś tak niespostrzeżenie zmieniłem się...
Życzę miłego dnia! Pa!"

Mądre słowa....

Ostatnio


Ostatnio patrzę na świat przez uśmiech na twarzy z taką dziwną przekorą błazna, przyglądam się wszystkiemu w koło :)
Życzliwość Komika :) się we mnie odezwała.
Niby grzeczna dziewczynka, aniołek taki, z diabelskim uśmiechem na twarzy.

Ona

Przyglądała się jego plecom z nad książki, którą próbowała czytać, czuła od kilku godzin narastające mrowienie między udami, potrzebowała seksu czy tego chciała czy nie. Podeszła do niego pocałowała w szyję, mruknął "hm" nie odwracając się do niej, odwróciła go na krześle w swoją stronę, pocałowała. Wyjęła, jego męskość, zaczęła powoli pieścić ustami, czuła jak twardnieje a ona wilgotnieje coraz bardziej. Pieścił dłońmi jej piersi.
Wsunęła się na niego, przylgnęła całym ciałem, rękami objęła szyję, poruszała się powoli, zaczynała tracić kontrolę nad sobą, nad swoimi ruchami, przygryzła zębami wargę. Poczuła smak krwi.
Spełnienie przyszło równocześnie dla obojga, odpłynęła gdzieś daleko, aby wracać powoli do świata realnego, było jej dobrze, gdy czuła jego ciepło i dłonie na pośladkach.

6:15 Wtorek

Fizia czuje się lepiej (przynajmniej nie mam zasranego całego przedpokoju ;] ) wleciała do sypialni pełna radości, że mnie widzi no tak hm... cieszy taki widok z samego rana uśmiech na twarz sam się garnie. Ubrałam się, zaaplikowałam tabletkę (teraz są one nowoczesne, takie o zapachu i smaku psiej karmy) pamiętam czasy gdy walczyłam z psem, aby połknął tabletkę hehehe a on i tak językiem potrafił ją wypluć, gdy ja myślałam, że już po wszystkim.
Ubrałam szelki Fizi i co.... ta siadła sobie na dupce i nie chciała wyjść na dwór, patrząc na mnie pytającym wzrokiem "Co ty Babo chcesz ode mnie" wyszłam na korytarz, wołam, proszę, cmokam
i nic w końcu wróciłam wcisnęłam Fizię pod pachę i poszłyśmy na spacer :)))
Plusy małego psa zawsze możesz go spacyfikować :) pod pachę i tyle :)))
Miłego Dnia Wszystkim :)