niedziela, 6 czerwca 2010

Poczucie Winy = kwiaty...
Rozmawiając z innymi Kobietami o podobnym stażu małżeńskim, a może nawet dłuższym, wiele razy słyszę jedno zdanie, które się powtarza:

- Już mam dość ciągłego niańczenia tego faceta, mam dość ciągłego wspierania, od lat czuję się samotna, nie dostaję nic w zamian.

Więc o co biega w tym wszystkim, czy rzeczywiście postawa Matka Polka Wspomagająca Cierpiąca jest tak zakorzeniona w naszej tradycji? Dlaczego Kobiety chcące to zmienić nazywane są dziwadłami....
Nagle zostałam zauważona... jestem Myszką, Kochaniem, dostaję miłosne smsy... nie dobrze mi się robi... Chwilowy zryw.... Naprawdę wolę już jak jest nie miły, wtedy to brzmi prawdziwie.
Czy to strach, czy poczucie winy, spowodowane lawiną moich pytań, nie tłumacząc przy tym, po co te pytanie zadaję.
Tak trudno ustalić reguły gry, skoro nie chce odejść... jeżeli Ja mogę, Ty też możesz... i wszyscy są szczęśliwi na swój sposób.
Hm.... a może on nie widzi zagrożenia z strony innych mężczyzn.
Właściwie nie obchodzi mnie co sobie myśli. Denerwują mnie takie udawane chwile....