wtorek, 14 kwietnia 2009

Jedna informacja za drugą

Jedna informacja wyprzedza drugą, jeszcze nie uporałam się z emocjami związanymi z pierwszą, gdy druga bombarduje moje wnętrze rozwalając je od środka, na szybko wybieram słowa, na szybko podejmuję decyzje. Znam dalszy ciąg, znam dalszy rozwój zdarzeń i czekam, tylko na potwierdzenie tego, co już może w podświadomości wiem, tylko zostaje jedno zasadnicze pytanie, co dalej? Wiem dobrze co chciałabym zrobić, a czego nie mogę zrobić, nienawidzę sytuacji, w których nie znajduję trzeciego wyjścia awaryjnego, myślę..... a za chwilę, będę miała Łeb jak koń od tego cholernego myślenia, więc mam to w dupie niech się dzieje wola Boża, jeżeli inaczej być nie może.

Fizia po pierwszej wizycie u fryzjera :)


Jak popatrzę w lustro

Jak popatrzę w lustro, to się zawsze wystraszę,
Patrzy z niego na mnie jakieś Straszydło,
Po chwili dopiero poznaję - przecież to Ja,
Ot jak potrafi człowieka zmienić fryzura.
;)

Jak po Świętach?

- Jak po Świętach? - pada pytanie sąsiadki spotkanej na spacerze porannym. Odpowiadam z przyklejonym uśmiechem na twarzy doskonale (czyli tak jak zawsze, bez zmian). Święta u Teścia i Przyszywanej Teściowej (czytaj druga żona) odbyły się w taki sam sposób jak zawsze, jedzenie, picie, jedzenie, picie, pierdzielenie o głupotach, jedzenie, picie. Dostałam ADHD już w niedzielne popołudnie, szwendałam się z jednego pokoju do drugiego, machałam nogami, rękami. Zaobserwowałam kilka cech wspólnych Synów z Ojcem, oj podobni są do siebie, podobni czy tego chcą czy nie, Teść sypał krytyką na wszystko, na Żydów, na Rząd, na Syna (bo buduje dom, a powinien siedzieć na dupie, a tak poza tym to zostanie z niczym) i jak tu się nie urżnąć.
Poniedziałek ubrałam się w dres, buty sportowe i z postanowieniem, dzisiaj im nie odpuszczę :) po obiedzie (mimo sprzeciwów Teścia) zapakowaliśmy się w samochody i wyruszyliśmy w drogę, w efekcie końcowym wylądowaliśmy w Ogrodzieńcu :) Nastoletni poszalał w Parku Linowym, ja też miałam cholerną ochotę :) ale już nie wypadało hehehe zostawiać naburmuszonej rodziny, no bo jakże mogłabym się bawić lepiej niż oni.
Okazało się potem, że Teściowe finansowo nie byli przygotowani na taką wyprawę, zapytałam dlaczego nic nie powiedzieli? a w duchu stwierdziłam, że są dziwakami, tak naprawdę nie rozumiem tych ich układów, tego zachowania między sobą jak by byli obcymi ludźmi, a może oni wstydzą się mnie bo ja jestem Obca....
HM... mam to w nosie, tak naprawdę, bo przez lata byłam Czarną Owcą :) więc niech to tak zostanie :) Bo lubię Być Czarną Owcą ;)