Kiedyś zerwę smycz emocjonalnego uzależnienia.....
sobota, 21 marca 2009
Zastanawiam się
Sobota
Dzisiaj imprezka :) mała imieniny Teścia, oczywiście dałam się wrobić w pomaganie, moja asertywność jest całkowicie do Dupy.... Przyszywana Teściowa poprosiła o pomoc, a ja oczywiście nie umiałam odmówić. Szacowny jest taki stęskniony za mną, że z całej tej Tęsknoty pojechał po pracy na narty, wróci późno więc hm... z szalonego długiego seksu nici, no cóż może kiedyś się przełamię i jak będę już zdesperowana zajmę się listonoszem.
Kiedyś dawno było mi smutno, że mnie i syna olewa, a teraz czuję całkowitą obojętność, puste słowa Szacownego nie robią już na mnie takiego wrażenia, nie wzbudzają nadziei na lepszego jutro.
Kiedyś dawno było mi smutno, że mnie i syna olewa, a teraz czuję całkowitą obojętność, puste słowa Szacownego nie robią już na mnie takiego wrażenia, nie wzbudzają nadziei na lepszego jutro.
Jak czytanie ukochanej książki...
Związek długoletni można przyrównać do czytania ukochanej książki, która wywołuje w nas różnego rodzaju emocje, smutki, żale, radość, uniesienia, zdrady, rozczarowania, no tak napisałam o związku w samych negatywach ;) Prawda jest taka, że jeżeli zajrzymy do tej książki w różnych momentach naszego wspólnego życia, okaże się że za każdym razem widzimy co innego. Zmieniamy się z każdym dniem pod wpływem wypowiedzianych słów, pod wpływem emocji jakie wzbudza nas partner, pod wpływem naszych nie zaspokojonych pragnień. Czy to jest złe? Czy rzeczywiście stałość jest wymiernym znacznikiem naszego szczęścia i spełnienia?
Dlaczego tak bardzo przywiązujemy się do wizerunku odbijającego się w oczach naszego partnera, jeżeli on czasami jest tak strasznie zakłamany?
Wszystko jest zmienne, bo zmieniamy się My....
Dlaczego tak bardzo przywiązujemy się do wizerunku odbijającego się w oczach naszego partnera, jeżeli on czasami jest tak strasznie zakłamany?
Wszystko jest zmienne, bo zmieniamy się My....
Subskrybuj:
Posty (Atom)