środa, 11 marca 2009

Hm...


Zastanawiam się czy to zdjęcie można jeszcze zaliczyć do zdjęć artystycznych, czy może już
do zwykłej pornografii?

Jak się czujesz?


- Jak się czujesz?
- Dobre pytanie... Jak się czuję, chyba czas powiedzieć prawdę, czas przyznać się sama przed sobą, nie bawić się w kotka i myszkę, ze swoim własnym JA.. Określenie źle się czuję, to raczej dość łagodna forma wyrazu, czuję się: zagubiona, samotna, bezwartościowa, bezużyteczna mogę dalej wymieniać.... Wszystkie te myśli wracają do mojej głowy co jakiś czas silniejsze, mocniejsze, obezwładniają mnie, nie mam siły na jakikolwiek ruch czy działanie. Bronię się robię to, robię tamto, tylko nic nie jest wstanie mnie wyrwać tam w środku z tego zamkniętego kręgu, czuję się jak bym tonęła coraz bardziej, teraz wiem dlaczego jestem typem pracoholika, praca pozwala nie myśleć o problemach. Hm.. w sumie wiesz, mogę zacząć bawić się używkami, dlaczego nie... pozwoli mi to odsunąć wszystko od siebie, pozwoli przeżyć kolejny dzień. Dramatyzuję tak twierdzisz, może tak, może nie, może to nie wynika z braku zajęcia, może to coś więcej, o czym ani Ty, ani Ja, nie mamy bladego pojęcia. Przestań! przestań się nade mną użalać.... nie pocieszaj, wysłuchaj, sama zapytam o radę.... Wiesz, a może zostanę perfekcyjną Kurą Domową, sprzątającą 12 godzin dziennie.... kupię sobie zestaw różnych ściereczek.... Zachowuję się jak facet, facet który nie może zarobić na utrzymanie domu, mojego EGO choruje z tego powodu coraz bardziej, skąd się to bierze... ależ wiem, tak z poczucia braku bezpieczeństwa... Psychoanaliza, wizyta u psychologa, terapia sama nie wiem, czy już, a może za jakiś czas będę się kwalifikować na takie zajęcia, mam z tym problem nie umiem tak do końca wprost mówić o swoich uczuciach, po prostu muszę czuć się bezpiecznie. Czasami chciałabym się zmienić, mniej czuć, mniej widzieć, mniej pragnąć, nie gonić za tym czego nie mam, bo przecież to wszystko i tak nic nie jest warte.
Skrajne poczucie beznadziejności zagościło we mnie...