Według mojego Szacownego praca czeka na Mnie, Ja natomiast jakoś jej nie chcę. Według mojego Szacownego wystarczy wyjść z domu, więc wyszłam dzisiaj rano i co nikt nie czekał na Mnie z ofertą pracy. Mądrości jego zawsze zaczynają się po wizytach u swojej Koleżanki-Przyjaciółki.... Denerwują Mnie takie mądre rady, Szacowny zapomniał jak szukał sam pracy, a każdą miał załatwioną po znajomości, więc nie musiał zbytnio się wysilać. Sprawia mi przykrość tak mówiąc, jego chyba jednak to nie obchodzi, ważne żebym poszła do pracy.... Ja także chcę iść do pracy... tłukę mu to do głowy (ciekawe dlaczego to do niego nie dociera) nie mam ochoty być na jego utrzymaniu. Czasami czuję się bezsilna i nie wiem co zrobić.