poniedziałek, 25 listopada 2013

3:17 budzę się, słucham... 
Dobiega do Moich uszu drapanie spod łóżka.
Sięgam po telefon, używam jako latarki... zamieram. 
Jaki wielki pająk włazi na ścianę.... 
Przyglądam się i dociera do Mnie, to nie pająk to.... Nietoperz.
Budzę Męża. 
Mały włazi za kaloryfer... w słabym świetle widzę łepek i uszko... 
Mąż zakłada grubą rękawicę, przybliża do Maleństwa... ono za chwilę przenosi się na nią,
 jak by rozumiał, że chcemy mu pomóc... 
Chwilę później odlatuje w ciemność... 

Wiele razy słyszałam nietoperze latające późną jesienią, a nawet zimą... nigdy jednak 
nie spodziewałam się, że jeden z nich znajdzie się w moje sypialni :)