Sama nie wiem czasami co chcę, jak czegoś nie mam, to bardzo tego chcę, jak to mam, to mi nie pasuje..... Rozkapryszona... marudząca, a może nie chcę się godzić z bylejakością.
czwartek, 2 grudnia 2010
Pierwszy dzień za mną i..... jestem w wielkim szoku. Pierwsza praca małe zarobki (plus wszystko doskonale poukładane, współpracujący trzymani krótko za mordę) obecna praca duże zarobki (panuje ogólny jeden wielki bałagan) każdy robi co chce. Kultura ludzi..... no cóż nie mogę chyba za dużo wymagać, jest jak jest, chociaż nie mogę się zdecydować jaką postawę przyjąć 1) mam wszystko w dupie 2) postaram się coś zmienić i z upływem czasu jestem bliższa opcji pierwszej.
Układy, układziki, podburzanie, podobno wszystkim Nowym osobom dokuczają....
Dam radę, dam radę, dam radę :) zobaczymy jak długo ;)
PS: pracuję nad wyłączeniem opcji "Nie przejmuj się Kobieto, bo nie warto" chociaż skoro mózg nie przyjmuje słowa "Nie" to jaki słowem zamienić "Nie przejmuj się" ?
Subskrybuj:
Posty (Atom)