niedziela, 14 listopada 2010

A Diabeł rechocze złośliwie za plecami..... bez względu na to jaką drogę wybierzesz.... szepcze do ucha mnóstwo wątpliwości, mota, przekręca prawdę.
Jestem zmęczona, zakręcona, dni mi się mylą, wkręcona w tempo nie mam czasu na nic. Uśmiecham się jednak pod nosem czasami jak sobie przypomnę, że oddycham i żyję.
Sprzątanie domu kogoś to wcale nie taka łatwa rzecz i o ile samo sprzątanie żadnej filozofii w sobie nie posiada to dogadanie się z Panem Jaśnie Panem to już trudniejsza rzecz. Szanuję swój czas i innych, już tak mam nic na to nie poradzę....  może Ja, tylko Pani od sprzątania jestem.... jednakże mój czas jest cenny dla Mnie. Spóźnianie się zawsze odbieram jako lekceważenie osoby z którą jesteśmy umówieni i  zastanawiam się jak mam odebrać spóźnienie Faceta, który nie może dojechać na czas i to nie przysłowiowe 15 minut studenckiego, tylko całe 45 minut. 
Cierpliwość ma się kończy.

Stokrotki

W listopadzie.... całkiem wiosenny widok.