Klik
:]
poniedziałek, 2 marca 2009
Z życia blokowiska
Ludzie mieszkający w moim bloku są różni i wiek ich zdecydowanie zróżnicowany, można ich podzielić, na kilka grup, jednak nie będę ich dzieliła, bo tak naprawdę nie wiem jakimi są naprawdę ludźmi.
Jedna grupa jednak jest dość zauważalna, to blokowi alkoholicy.
Posiadają swój klub zorganizowany w piwnicy bloku, jest telewizor, jest radio, wersalka, stolik fotele... miejsce, gdzie mogą pić i sikać pod siebie. Panowie ci bo to klub typowo męski, mają swoje domy, rodziny, dzieci i raczej nie obchodzi ich to co myślą inni, nie którzy chcą coś robić
w swoim życiu, jednakże koledzy biorą górę. Wczoraj jeden z nich wrócił z zagranicy (zarabiał na rodzinę) i... pierwsze co zrobił, zamiast iść do domu i przywitać się z rodziną, kroki skierował
w asyście swoich kolegów do klubu w piwnicy. Naprawdę nie lubię alkoholików, a może nawet nie oto uczucie się rozchodzi, ja po prostu boję się pijanego obcego. Czy można powiedzieć, że gdyby nie było alkoholu nie byłoby tego nałogu... Czy rzeczywiście możemy usprawiedliwiać swoje zachowanie genami, środowiskiem, ułomnościami sama nie wiem.
Odpowiedzialność puste słowo.
Jedna grupa jednak jest dość zauważalna, to blokowi alkoholicy.
Posiadają swój klub zorganizowany w piwnicy bloku, jest telewizor, jest radio, wersalka, stolik fotele... miejsce, gdzie mogą pić i sikać pod siebie. Panowie ci bo to klub typowo męski, mają swoje domy, rodziny, dzieci i raczej nie obchodzi ich to co myślą inni, nie którzy chcą coś robić
w swoim życiu, jednakże koledzy biorą górę. Wczoraj jeden z nich wrócił z zagranicy (zarabiał na rodzinę) i... pierwsze co zrobił, zamiast iść do domu i przywitać się z rodziną, kroki skierował
w asyście swoich kolegów do klubu w piwnicy. Naprawdę nie lubię alkoholików, a może nawet nie oto uczucie się rozchodzi, ja po prostu boję się pijanego obcego. Czy można powiedzieć, że gdyby nie było alkoholu nie byłoby tego nałogu... Czy rzeczywiście możemy usprawiedliwiać swoje zachowanie genami, środowiskiem, ułomnościami sama nie wiem.
Odpowiedzialność puste słowo.
Ja nie lubię gdy jest za łatwo...
Osobiście uważam, że jestem sknerą, dlaczego bo: zawsze marzyłam o storczykach i nigdy sobie nie kupiłam ze względu na cenę :) 30 zł., zdecydowanie za dużo ;) Przypadkiem kiedyś pojechałam do supermarketu budowlanego z moim "M" i jak to zwykle bywa on w jedną stronę, a ja w drugą, weszłam na dział Ogród :) na patrzyłam się na piękne kwiaty :) itd., nagle zauważyłam przecenę kwiatów o 70% i... pognałam tam szybciutko :) w stercie różnych kwiatów dojrzałam storczyki :) podekscytowana jak dziecko wygrzebałam dwa te najładniejsze z wyglądu, pooglądałam korzenie i zakupiłam, mimo sprzeciwu mojego męża.
Stwierdziłam, że zakwitną na złość mojemu "M".
Stoją bidule w kuchni na oknie, jeden zgnił tak jakoś dziwnie i jest bez korzeni, a drugi :) dzisiaj rano zauważyłam nowy liść :) fakt ten ucieszył mnie bardzo, to tak jak bym z samego rana dostała prezent pod poduszkę:)
Cieszę się, że je kupiłam i wiem jedno, jeżeli zakwitnie i będzie sobie rósł :) to sprawi mi to większą satysfakcję, niż kupno pięknego kwitnącego storczyka :) nawet z kwiatkami nie może być u mnie normalnie.
Wykształcenie moje to Ogrodnik :) niestety ogrodnik ze mnie kiepski :) dwa kwiatki, które przeżyły trzymają się życia wszystkimi korzeniami i sama patrząc na nie zastanawiam się skąd one tyle w sobie zaparcia do życia mają ;)
Wiecznie i notorycznie zapominam kiedy je ostatni raz podlewałam :/
Stwierdziłam, że zakwitną na złość mojemu "M".
Stoją bidule w kuchni na oknie, jeden zgnił tak jakoś dziwnie i jest bez korzeni, a drugi :) dzisiaj rano zauważyłam nowy liść :) fakt ten ucieszył mnie bardzo, to tak jak bym z samego rana dostała prezent pod poduszkę:)
Cieszę się, że je kupiłam i wiem jedno, jeżeli zakwitnie i będzie sobie rósł :) to sprawi mi to większą satysfakcję, niż kupno pięknego kwitnącego storczyka :) nawet z kwiatkami nie może być u mnie normalnie.
Wykształcenie moje to Ogrodnik :) niestety ogrodnik ze mnie kiepski :) dwa kwiatki, które przeżyły trzymają się życia wszystkimi korzeniami i sama patrząc na nie zastanawiam się skąd one tyle w sobie zaparcia do życia mają ;)
Wiecznie i notorycznie zapominam kiedy je ostatni raz podlewałam :/
Słonecznie
Słonecznie :) od samego rana :) to mi się podoba będzie w sucho na chodnikach, a ja powoli myślę żeby wyjść na rower :) przejechać się chociaż kawałek :)))) zaczekam jeszcze, aż uruchomią windy, bo raczej nie uśmiecha mi się wnosić go na piąte piętro.
Dzień Dobry Wszystkim :*
Dzień Dobry Wszystkim :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)