czwartek, 1 kwietnia 2010

I psa spotkałam z jednym okiem brązowym, drugim niebieskim, a jego ludzkie oczy uśmiechały się do Mnie, mrugnął i pobiegł w swoją stronę....
Wczoraj w południe, przyleciał do mnie Motyl Złocisty, na moment usiadł na dłoni, zostawił ślad z złotego pyłu, bałam się go dotknąć, aby nie uszkodzić jego pięknych skrzydeł. Przysiadł na chwilę, aby za chwilę wzbić się w górę i odlecieć bezszelestnie.
Myślę sobie (no czasami jednak myślę ;) ) jak życie wyglądało by bez niego... i tak naprawdę wyobraźnia nie podpowiada mi żadnych obrazów, ot pustka w głowie.
Człecze drogi oto kolejne Święta zastukały do Okna, w sklepach gonitwa za... Króliczkiem różnego rodzaju, obłęd w oczach, kłótnie między małżonkami...
Czułam się dzisiaj jak bym stała w środku karuzeli wszystko wirowało w koło mnie... na moment i mnie urzekły tandetne ozdoby, a potem odwróciłam się na pięcie i z kartką w ręku zrobiłam zwykłe zakupy na zwykłe dni.

Wszystkiego Naj na Te Święta :)