sobota, 16 stycznia 2010
Nudzę się...
Nudzę się... właściwie nie chodzi o nudę lecz o "Chroniczny zespół samotności". Coraz bardziej odczuwam potrzebę bycia z kimś i nie ważne czy to będzie Kobieta czy mężczyzna.
Umiem nawiązywać kontakty wręcz przyciągam ludzi do siebie, trudno mi jednak znaleźć chociaż jedną osobę z którą działałabym na tych samych falach, a jeżeli już kogoś takiego poznaję to mieszkamy kilometry od Siebie. Trudno powiedzieć kim teraz jestem... ani wdowa, ani rozwódka, ani singiel... zawieszona w próżni jak bombka, nie potrafię sprzątać domu całymi dniami, ani zrobić z tego swojej pasji. Nieśmiałość utrudnia mi jednak wychodzenie z inicjatywą, aby zagadnąć kogoś ot tak sobie, muszą być odpowiednie warunki np: impreza w gronie znajomych i nie znajomych.
Tęsknię za pracą w której będzie pełno ludzi... bo taka pozwalała mi zapomnieć o tym co czasami czuję.
Umiem nawiązywać kontakty wręcz przyciągam ludzi do siebie, trudno mi jednak znaleźć chociaż jedną osobę z którą działałabym na tych samych falach, a jeżeli już kogoś takiego poznaję to mieszkamy kilometry od Siebie. Trudno powiedzieć kim teraz jestem... ani wdowa, ani rozwódka, ani singiel... zawieszona w próżni jak bombka, nie potrafię sprzątać domu całymi dniami, ani zrobić z tego swojej pasji. Nieśmiałość utrudnia mi jednak wychodzenie z inicjatywą, aby zagadnąć kogoś ot tak sobie, muszą być odpowiednie warunki np: impreza w gronie znajomych i nie znajomych.
Subskrybuj:
Posty (Atom)