sobota, 6 lutego 2010

Przyzwyczajam się

Przyzwyczajam się do pustego łóżka, do braku ciepła męskiego ciała koło mnie, zaczynam zauważać zalety np: nie słyszymy odgłosów, które nie koniecznie są miłe dla ucha i dla nosa.
Mogę się wyciągnąć na łóżku :) jak mi się podoba :)
Fizia, tylko ma dylemat :) bo nie wie kogo wybrać.

Nie mam

Nie mam ochoty na nic i nie będę się zmuszała, chociaż dzisiaj to i machałam nogami do przodu i do tyłu w ramach jakichś ćwiczeń ujędrniających pośladki, a to wszystko się działo w kuchni przy garze pełnym gołębi. Biegałam z ścierką i wycierałam kurze, nawet przypomniałam sobie, aby kwiatki podlać, potem sos pomidorowy i.... gdzieś bym sobie poszła, a sama nie wiem gdzie.
Zmiany, które zaszły wymuszają szukanie pracy za większą kasę, czułam głęboko w starych kościach, że nadchodzi czas zmian, gdzieś w środku słyszę dreptanie małych stóp, gotowych do działania, znam to uczucie zniecierpliwienia. Czas spokoju powoli się kończy.