Gdy jest tak wiele braków w innych dziedzinach życia emocjonalnego nie masz ochoty walczyć z zwykłą szarą codziennością, problemy zwykłe puchną jak nadmuchiwany balon, który nie chce się unieść w żaden sposób z ziemi. Wariuje, powoli czuję jak omamia mnie szaleństwo, nawet nie mam ochoty stwarzać pozorów, że jest mi dobrze tak jak jest, bo nie jest.
Znowu na kolejce górskiej z emocji siedzę.
Pesymizm wrodzony ogarnął moją duszę, czekam na cud, który nigdy się nie wydarzy.