środa, 6 kwietnia 2011
Szacowny od dłuższego czasu skupia się na swojej Żonie, tylko nie wiem po co, dostrzegam nagły przypływ kontroli jej poczynań, bo on przecież wie najlepiej, czego jego Żona potrzebuje.
Żona natomiast przeprowadza analizę słów, które Szacowny wypowiada i cieszy się, że już dawno jest poza wpływem słów, które on wypowiada.
Pomieszało się we Mnie wszystko, w każdej dziedzinie życia, raz mi się nie chce, a potem dostaję furii na chwilę, zastanawiam się czy to już jakieś szaleństwo, które nie opuści Mnie do końca moich dni. Początki choroby Psychicznej? o ile kiedykolwiek byłam normalna, jednakże będę sobie powtarzała, "Normalna Baba zgłupiała" mogę dodać "na starość". Biadolę, trudno muszę, gdzieś biadolić, smucę i sama nie wiem czego chcę i o co mi chodzi.
Brakuje mi czegoś.... tylko co to "czegoś" jest? Nie potrafię sprecyzować swoich uczuć, za to zaczynam układać wszystko pod linijkę, według kolorów, a jak za chwilę zacznę przestawiać książki od największej do najmniejszej zgłoszę się na leczenie w psychiatryku.
Wyolbrzymiam :) możliwe....
Brakuje mi tego "czegoś"....
Właściwie to mój stan mogę zgonić na: przemęczenie wiosenne, depresję, nagłe zmiany hormonów, coś jeszcze na pewno znajdę.
Czy mi lepiej jak się wypisałam ?
Na pewno wiem jedno :) chce mi się spać :)))))
Subskrybuj:
Posty (Atom)