Jedna noc zmieniła wszystko... Otworzyła puszkę Pandory i wypuściła wszystkie pragnienia na światło dzienne. Trudno mi sobie z nimi dać radę... przerażona jestem, ponieważ mój bezpieczny świat runął...
Powinnam być ... ?
Smutna, zawstydzona z poczuciem winy na barkach?
Jest całkiem odwrotnie...
Uśmiecham się.
Nerwowe napięcie, które temu towarzyszy dodaje energii dodatkowej.
PS: Pełnia się zbliża... nie mogę wysiedzieć w jednym miejscu.