wtorek, 7 listopada 2017

Anioł Stróż patrzy na mnie zza stołu, na nim paczka papierosów i alkohol, chciałabym wiedzieć, co znowu ode mnie chce.... niech da mi w końcu spokój... 
Wskazuje palcem na mnie... odruchowo się odwracam za siebie... 
A... to wskazuje na mnie, czuję złość... 
- Czego?! czego ode mnie chcesz.... 
- Żyj i nie marudź, a teraz chodź zapal i napij się ze mną... pilnowanie Ciebie to naprawdę kawał ciężkiej roboty. 
Przyglądam mu się, wściekła... pojawia się wtedy, gdy nie jest mi już potrzebny, a może jest.... może nawet nie zdaję sobie sprawy, jak źle się czuję. 

Anioł Stróż...... kurwa mać.

Zapach dymu z papierosów, niebieskie oczy śledzące każdy mój ruch... alkohol rozgrzewający me gardło...

- Postaram się...

- Postarasz się, co?

- Postaram się żyć...

Uśmiecha się delikatnie...

- Odwal się... - tylko na tyle mnie stać.... warknięcie... w ramach podziękowania za troskę.

- Nie mam najmniejszego zamiaru
Zaczyna się głośno śmiać, a ja mam ochotę go udusić...
Przeglądając dawno temu archiwum bloga... systematycznie na koniec roku robiłam podsumowania przeżytych miesięcy...
Wczoraj... wróciła myśl...
- Właściwie... to chciałabym, już umrzeć.
Podsumowanie... ostatniego roku.

Czasami intensywność pragnień mnie przeraża... jak bardzo brakuje mi pewnych aspektów mego życia... kręcę się wtedy za własnym ogonem, jak pies, albo suka. Chciałabym cofnąć czas...