czwartek, 26 lutego 2009

Nie pamiętam


Nie pamiętam, kiedy tak źle się czułam, nie pamiętam kiedy moje wnętrze rozsypało się na drobne kawałeczki, tak jak w tej chwili. Łzy płyną czy tego chcę czy nie, przez zaciśnięte powieki. Czuję się tak jak by puściły wewnętrzne klamry, założone przeze mnie abym nie traciła kontroli nad sobą, jednakże puściły w tej chwili, nie pytając mnie o zgodę. Broniłam się przed takim stanem i za każdym razem mi się udawało, a od wczoraj nie mogę nad tym zapanować, każda myśl o tym wywołuje kolejny potok łez.
Zbierały się wszystkie myśli, frustracje, żale, starałam się być dzielna, broniłam przed rozsypką, a może powinnam sobie na nią pozwolić częściej, aby zachować równowagę, między stanami ducha, aby intensywność ich przeżywania zmniejszyć.
Myśli różne mi po głowie biegają nawet te najgorsze.... nie szukam przyczyny takiego stanu, nie tłumaczę sobie bo to nie ma sensu, nawet nie jestem w stanie jechać na rozmowę o pracę.
Siedzę, sama w domu mogłabym poryczeć do woli, wypluć to z siebie nawet pokrzyczeć, a ja staram się kontrolować swoje zachowanie, po co? Staram się zająć czymś innym, zmusić do ruchu, do zrobienia czegoś, tylko tak bardzo mi się nie chce, a zarazem czuję, że powinnam, że muszę.
Brakuje mi coraz bardziej realnego miejsca do którego mogłabym uciec, schować się.
Chce mi się wrzeszczeć.
Wiem jedno nie można wiecznie odsuwać od siebie pewnych myśli, udawać że ich nie ma, że nie wywołują takich czy innych frustracji, bo kończy się to u mnie właśnie takim stanem jak dzisiaj.
Kiedyś czułam się bezpiecznie tuląc do mojego "m" dzisiaj już nie, może właśnie brakuje mi takiego bezpiecznego kąta w moim życiu, nawet mu nie mówię jak się czuję, bo wiem jaką odpowiedź dostanę.
Niech to wszystko szlag trafi...






17 komentarzy:

  1. a mi brakuje mojej uśmiechnietej gęby ...
    a łzy z czasem wyschną .. a kanaliki łzowe przestaną produkować bo stwierdzą że i to i tak nic nie daje..
    miłego ..

    OdpowiedzUsuń
  2. CS :) Dziękuję ślę ogromne buziaki :)) :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kotuś... ja wiem... są takie dni... i wymykają się z Nas nie pytając o zdanie... i czy mamy na to ochotę... ale...
    miną... do kolejnego razu...

    pamiętaj ze jestem i służę rękawem :****

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem Kochana :))) :* może nie powinnam z tym walczyć, tylko dać upust :/

    OdpowiedzUsuń
  5. a daj! pewnie! skoro taką czujesz potrzebę...
    ja grzecznie poczekam, posłucham...
    aż będzie lepiej :*

    OdpowiedzUsuń
  6. najgorsze, że sama nie wiem co z tym zrobić....

    OdpowiedzUsuń
  7. nic nie rób, przejdzie samo tylko daj temu upust, rób to co czujesz, po prostu wyj jak potrzebujesz :*

    OdpowiedzUsuń
  8. oj, żeby to u mnie było takie proste... qurwa

    OdpowiedzUsuń
  9. te laski a może na kawę się kiedys umówimy i se pomarudzimy hihih...

    OdpowiedzUsuń
  10. ale to my sobie utrudniamy przecież życie
    :)
    więc proste jest! i tyle!

    OdpowiedzUsuń
  11. Sza! raaaaaaaaaaaaacja :D jestem ZA!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ano prawda ludzie potrafią się motać bez przyczyny i wymyślać pierdoły... i kto to pisze hm... ja :/

    OdpowiedzUsuń
  13. no w końcu chociaż jedna;)))
    matko to ja muszę do fryzjera bom nieuczesana hihihih

    OdpowiedzUsuń
  14. Sza :) Ange :) jestem za :) wspólnym marudzeniem :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Te Pierdoła weź nie ściemniaj;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak :))) Muszę powiedzieć, że Dzięki wam już mi lepiej :)) troszku ale lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  17. hie hie hie :))

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....