Wczoraj mój "M" przyjechał po tygodniowej nieobecności i co... i w sumie nic, wieczorem oczywiście przyszedł znajomy i tak z wieczoru wspólnego nici, a za to dowiedziałam się jakie mój małżonek ma plany, czyli wyjazdy z kolegami na narty, nie chciałam tego komentować... dlaczego bo wiem, że nigdzie razem już nie pojedziemy, zresztą nigdzie razem nie jeździmy.
Dochodzę do wniosku, że jemu już nie zależy na małżeństwie (czy kiedykolwiek mu zależało?) chyba jest z obowiązku ze mną i synem, zresztą po jaką cholerę ja się nad tym zastanawiam...
Zastanawiam się, czy w przyszłym tygodniu zadzwonią i zaproszą mnie na kolejną rozmowę, tak szczerze chciałabym już iść do pracy, myślenie o tym, dlaczego mnie nie przyjęli, gdzie tkwi przyczyna, jaki jest powód zaczyna doprowadzać mnie do szału...
Zostanę Świętą po wypiciu Wina Mszalnego prawdziwego oryginalnego :) bo takie dostałam w prezencie od księdza :) i do nieba pójdę poza kolejnością.
Wiem, dlaczego chcę iść do pracy, bo wtedy przestanę się skupiać na swoim "M" inne zajęcie będzie zaprzątało moją głowę...
Nigdy nie przypuszczałam, że moje małżeństwo będzie, takie jak wiele innych, czyli każdy sobie.
Dochodzę do wniosku, że jemu już nie zależy na małżeństwie (czy kiedykolwiek mu zależało?) chyba jest z obowiązku ze mną i synem, zresztą po jaką cholerę ja się nad tym zastanawiam...
Zastanawiam się, czy w przyszłym tygodniu zadzwonią i zaproszą mnie na kolejną rozmowę, tak szczerze chciałabym już iść do pracy, myślenie o tym, dlaczego mnie nie przyjęli, gdzie tkwi przyczyna, jaki jest powód zaczyna doprowadzać mnie do szału...
Zostanę Świętą po wypiciu Wina Mszalnego prawdziwego oryginalnego :) bo takie dostałam w prezencie od księdza :) i do nieba pójdę poza kolejnością.
Wiem, dlaczego chcę iść do pracy, bo wtedy przestanę się skupiać na swoim "M" inne zajęcie będzie zaprzątało moją głowę...
Nigdy nie przypuszczałam, że moje małżeństwo będzie, takie jak wiele innych, czyli każdy sobie.
... no cóż...
OdpowiedzUsuń:*
OdpowiedzUsuńPrzytulam wieczornie i trzymam kciuki za pracę,
OdpowiedzUsuńkażdy sobie rzepkę skrobie .. a wystarczy aby isc swoją drogą i pozwolic życ innym po co tkwic w mezaliansie który nie ma szans a może właśnie niezaleznosc i nieuchwytnosc pozwoli w Tobie zobaczyc inną kobietę?
OdpowiedzUsuńwiesz takie tam sranie my uciekamy oni polują bo inaczej się nudzą ..
w moim przeszkolonym życiu zawsze pozostawiam sobie nutę niezależności .. i jest to dobre wyjscie ...
cs
Dziękuję :)))) i tak nie zadzwonią :) pesymistką jestem wiem :)
OdpowiedzUsuń:) no właśnie, dlatego ja czekam na jaką konkretną pracę :) co do reszty jeszcze chyba nie dorosłam...
OdpowiedzUsuńNie dziwię się,że jesteś pesymistką.Życie Cię nie pieściło.Masz jednak w sobie siłę,która pomaga Ci wybrnąć z wielu trudnych sytuacji.Z tej też wyjdziesz! Co do M...zaczekaj cierpliwie,aż zmądrzeje,z wiekiem...Niedługo zauważy,że nie jest już młody i piękny,że jest wielu młodszych,przystojniejszych,wtedy poszuka oparcia w rodzinie.
OdpowiedzUsuńAmich
Amich oni nigdy nie mądrzeją a jak się zestarzeją to szukają odmłodzenia to tak jak u nas menopauza ,My dostajemy na głowę oni na jądra:))
OdpowiedzUsuńcs
Amich to wcale nie jest dla mnie pocieszenie, że mam czekać, aż on się zestarzeje i zmądrzeje :P co ja do tego momentu mam robić przecież palce mi wysiądą :P
OdpowiedzUsuńCS: Oni ciągle mają na jądrach :) widziałaś faceta myślącego mózgiem :) bo ja nie :)
OdpowiedzUsuń