Spotkałam Kobietę 50+ ubraną w obcisłe leginsy, czapkę, kurtkę cienką, biegła w towarzystwie psa sąsiadki jak potem okazało się w trakcie rozmowy. Zatrzymała się przy mnie na chwilę, na krótki moment, poznałam ją, spotkałyśmy się kilka lat temu w tak bardzo podobnych okolicznościach, tylko że zamiast Fizi była moja Sonia :) Kobieta nie wygląda na swój wiek, wyprostowana jak struna, uśmiechnięta, przytuliła do siebie Fizię i pobiegła dalej, stałam i jej się przyglądałam z oczami otwartymi z zdumienia, bo pogoda raczej nie była przychylna do biegania. Wszystko we mnie wzbudziło uczucie szoku, bo jeżeli ona może biegać to, dlaczego ja nie umiem się do tego zmusić, dlaczego mając tyle czasu nie potrafię wykorzystać tego czasu na coś miłego pożytecznego, tylko siedzę i gnuśnieję.... Twierdziłam zawsze, że nie lubię biegać, zresztą sama nie wiem czy lubię czy nie, bo tak naprawdę nigdy tego nie próbowałam... a przecież lubię ruch, lubię ćwiczenia, lubię grać w kosza, lubię jeździć na rolkach, to dlaczego biegania nie miała bym lubić?
Latem widziałam tą samą Kobietę ubraną na sportowo, opaloną, w obcisłej koszulce bez stanika, sprężysty krok, taka inna niż kobiety, które widzę codziennie... przy pierwszym spotkaniu, opowiedziała mi o tym jak lubi biegać, jak sport pomógł jej przetrwać problemy z synem, jego narkotykowy nałóg, jak sport pomógł jej w wielu innych życiowych trudnych sytuacjach.
Czy będę biegać, nie wiem zobaczymy mam okazję spróbować... i mam nadzieję, że nie będzie to znowu słomiany zapał z mojej strony.
Latem widziałam tą samą Kobietę ubraną na sportowo, opaloną, w obcisłej koszulce bez stanika, sprężysty krok, taka inna niż kobiety, które widzę codziennie... przy pierwszym spotkaniu, opowiedziała mi o tym jak lubi biegać, jak sport pomógł jej przetrwać problemy z synem, jego narkotykowy nałóg, jak sport pomógł jej w wielu innych życiowych trudnych sytuacjach.
Czy będę biegać, nie wiem zobaczymy mam okazję spróbować... i mam nadzieję, że nie będzie to znowu słomiany zapał z mojej strony.
No i słoma się wypaliła,zapał zgasł....?
OdpowiedzUsuńAmich
A kto ci powiedział, że zgasł....
OdpowiedzUsuńDoprawdy biegałaś??? Fajnie! Próbuj codziennie trochę dłużej,dalej...
OdpowiedzUsuńAmich
na początek szybko chodzę :) zresztą Fizia sama wymusza na mnie szybkie chodzenie a nawet bieg heheheheh :)
OdpowiedzUsuńTaki mały piesek??? Co by było,gdyby to był np.dalmatyńczyk...?! ;-P
OdpowiedzUsuńAmich
hehehe daj spokój ona bardzo szybko biega :) tylko prędzej się męczy da radę :)
OdpowiedzUsuń