środa, 27 maja 2009

Jak przyeżyje

Nauka jazdy idzie mi wyśmienicie wczoraj miałam okazję porównać swoje umiejętności do umiejętności innego kursanta i.... kurczę naprawdę dobrze śmigam :) heheheh cóż za skromność prawda ;)
Prawda jednak jest taka, że jeżeli przeżyję naukę z moim instruktorem i gdzieś po drodze nie dostanę zawału to będzie dobrze :) śmierć nie będzie z powodu wypadku samochodowego, tylko z powodu dziwnego humoru mojego Instruktora.
Jadę sobie wczoraj spokojnie powoli, bo szybciej mi nie wolno :) a tu Pan Cukrówka goni (aby przelecieć) Panią Cukrówkę prosto pod moje auto (bo kto goni Kobietę na środku Jezdni ;/ ) i.... z przerażenia na moment zamknęłam oczy, kierownicy jednak nie puściłam, a jak otworzyłam i popatrzyłam w lusterko to zobaczyłam jedno Szare Ptaszysko....

- Zabiłam tą cukrówkę - pytam mojego Instruktora

- Tak nie zdążyła uciec - odpowiedział

Zamarłam....

- No nie żartowałam uciekła, ale zamilkłaś...... (i zaczął się ze mnie śmiać)

No i jak tu nie puścić kierownicy i nie udusić Instruktora. ;)

Później sama z siebie się śmiałam i z całej sytuacji, jednakże nie chcę mieć na sumieniu nigdy żadnego zwierzaka.

:)




7 komentarzy:

  1. hehehe :)) chciałabym zobaczyć Twoją minę ;)
    jest dobrze, a będzie lepiej :* jestem tego pewna

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę będzie dobrze :) mam Plan, że zdam za pierwszym razem :))))))

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja zabiłem ostatnio sójkę. Stwierdziliśmy, że miała doła i popełniła samobójstwo. Wylądowała dosłownie przed moimi kołami. Nawet nie zdążyłem ruszyć nogą w kierunku hamulca.

    ps. Gratuluję postępów.

    OdpowiedzUsuń
  4. ja zawsze staram się hamować...
    zwierzątek nie przejeżdżam, ale ryzykuję: tył mojego samochodu, wykrzykiwanie innych kierowców, że jestem idiotką, machania wszystkimi ich kończynami,robienia min, pukania się w czółko.... - i wiele innych równie przyjaznym gestów:)
    ale żadnego żyjątka jeszcze nie uśmierciłam...
    uff

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda ptaka,ale bardziej szkoda by było Ciebie i instruktora.A gdyby z Tobą jechał syn?W takich sytuacjach musisz wybierać mniejsze zło.Wiem,to okrutne...Zamknięcie oczu nic nie daje.Zapraszasz los,żeby coś za Ciebie rozstrzygnął?:-D
    Amich

    OdpowiedzUsuń
  6. Amich no cóż Ptak przeżył hehehh na początku nie wiedziałam o jakim Ptaku piszesz heheheheh

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....