środa, 24 czerwca 2009

Zaczyna się

Zaczyna się czasami dziwnie od złych słów, tęsknot, marzeń, poczucia samotności, braku zrozumienia, szarej codzienności i niby jest dobrze, czegoś nam brakuje, pewnego dnia spotyka się tego Innego. Pachnie inaczej, zauważa nas w codzienności, słucha, patrzy na nas w sposób zapomniany, dreszczyk emocji, pokryty uśmiechem nic mi się nie stanie, nie zaangażuję się bo kontroluję siebie. Czas płynie od jednego spotkania do drugiego, zaczynamy myśleć o Nim coraz częściej, codzienność nas drażni, przeszkadza, denerwuje, pragniemy coraz więcej, więcej, więcej.....
Nie wiadomo kiedy zaczynamy zadawać sobie pytanie i co dalej.....
Rozerwane między dwoma światami tym naszym, bezpiecznym, znanym i tym ekscytującym, który wydaje nam się o wiele lepszy, przychodzi dzień, podejmujemy decyzję na "Nie", poczucie winy przygniata nas, szukamy pocieszenia w ramionach tak bardzo znanych.


To co zostaje "Po" nie jest już kolorową bajką, dla nas Kobiet czujących bardziej, mocniej, rozerwane na Dwie walczymy z wszystkim co czujemy, aby przetrwać w szarej codzienności.
Są Kobiety dla których zdrada jest chlebem powszednim, Są Kobiety które zdradzają bo nie mają innego wyjścia,Są kobiety które nie umieją zdradzać, wtedy cierpią za Siebie i Za Niego i Za Tego na Chwilę.

4 komentarze:

  1. I chyba tu jest pies pogrzebany...tyle w temacie kobiecej monogamii

    OdpowiedzUsuń
  2. Makro zacytuję mojego Męża :
    "No przecież z kim ci żonaci to robią" zdrada to zdrada, dlatego wierny powinien dobierać się z wiernym, łajdak z łajdakiem, z drugiej strony nic nie jest takie proste....

    OdpowiedzUsuń
  3. Tu akurat nie maj racji - istnieje cała masa młodych kobiet, dla których największym wyzwaniem staje się rozerwanie czyjegoś dotychczasowego związku - więc żonaci mają w czym wybierać - z drugiej strony - mężatki także nie są symbolem cnoty ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Makro wiesz co nie wiem jak to jest z mężatkami... znałam tylko jedną, która nie przepuściła żadnemu facetowi. Co do młodych kobiet, to tak naprawdę mi żal tych wszystkich zadufanych w sobie kochanek, bo jadą na tym samym wózku co mężatki, a najwięcej przyjemności ma facet. Ja jestem w takim razie chora bo jakoś takie komplikacje życia mnie nie interesowały, a i nie znalazł się facet, który by wzbudził moje zainteresowanie.

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....