Czaję się, siedzę i obserwuję, mój rower, który stoi sobie nie ruszany od bardzo długiego czasu.... co mi się stało, że tak odstawiłam to co lubię :/ przyglądam się mu, podchodzę, pstrykam licznik, a miałam tak dużo kilometrów przejechać w tym roku. Sama sobie się dziwię, siadłam na dupie i nie mogę jej ruszyć, Ja wiem Kocham swoje Mieszkanie, jednakże hm... skąd u mnie brak tej ruchliwości od tak dawna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Diabeł rechocze złośliwie za plecami....