wtorek, 11 sierpnia 2009

Przez moment



Poczułam ogromną ochotę na Destrukcję własnego JA, zatopić się w szaleństwie, upijać co wieczór, kochać się tam gdzie zechcę, wyciągniętą dłonią poczuć Dna, a potem się od niego odbić.

9 komentarzy:

  1. Aż tak to jeszcze nigdy nie miałem.
    Nachodzi mnie natomiast, coraz częściej i coraz mocniej, ochota, żeby rzucić wszystko i wszystkich (tak czasowo tylko, na kilka miesięcy) i wyruszyć przed siebie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz pojawiło się takie uczucie.... Rzucenie wszystkiego hm... cały czas mi chodzi po głowie, pytanie jedno nasuwa mi się zawsze, ile czasu bym wytrzymała :) bez tego co znam dobrze :) :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pytanie zasadne, na które odpowiedź dać może wyłącznie praktyka.

    OdpowiedzUsuń
  4. :) oczywiście, że wyłącznie praktyka :) chociaż czasami takie wolne od problemów i rodziny, przydałaby się na pewno obydwu stronom :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. - wcale nie tak prosto później się odbić.
    Z autopsji: człowiek, nie wiedzieć kiedy, budzi się uzależniony i jeszcze bardziej nieszczęśliwy.
    Nie żałuję. Ale pewnie można inaczej, lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Santa tak trudno jest się podnieść... wtedy bardziej smakuje zwycięstwo. Osobiście, chyba brakuje mi takiego porządnego kopa do życia, bo jakoś nie mogę się obudzić....
    Jednak dałaś radę?

    OdpowiedzUsuń
  7. Viki, nie można tkwić ciągle w tym samym marazmie;)
    co nie oznacza, że trzeba rzucać na szalę całe swoje życie...
    "odrobina" szaleństwa nie zaszkodzi
    ODROBINA

    OdpowiedzUsuń
  8. Madame odrobina tak :) jednakże chyba staję się nieobliczalna ostatnio i sama siebie zaczynam się bać....

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....