Nadciśnienie odcisnęło piętno na moich oczach podobno brzydko od środka wyglądają, odcisnęło piętno na moim sercu, podobno jedna strona jest powiększona, no cóż futerał zaczyna się psuć od środka. Usłyszałam znowu schudnij, no też bym chciała bardzo..... Jedz mniej tzn., że gdy jem raz dziennie porcję żywności takiej mam zmniejszyć jeszcze o połowę?
Chciałabym, staram się, robię.... efekt jest.
Chciałabym, staram się, robię.... efekt jest.
kita! nie jest zdrowo jeść raz dziennie...
OdpowiedzUsuńale z efektów się cieszę :)))trzymam kciuki za dalsze sukcesy :***
Ange Dziękuję za wsparcie :)
OdpowiedzUsuńEee, nie jedz raz dziennie. Bo to ani zdrowe ani skuteczne ani przyjemne. A przecież jedzenie jest przyjemne :) Z własnego doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że najwięcej schudłam, choć wcale się nie odchudzałam, kiedy jadłam co najmniej sześć razy dziennie. I to do syta. Z paroma ograniczeniami, z których najważniejsze były dwa: zero smażenia, 80% tego, co jem, ma być ciepłe, koniecznie ciepłe śniadanie. Oznaczało to, a i owszem, noszenie do pracy zupy w termosie. To wymaga trochę zebrania się do kupy, ale nie jest wcale takie straszne, na jakie wygląda. Jeśli chcesz, mogę Ci na maila wysłać więcej informacji, jako ta Ciocia Dobra Rada. A najlepsza z tych rad: nie odchudzaj się. ODŻYWIAJ się.
OdpowiedzUsuńDorota
Pozdrawiam serdecznie
Zaraz zbiorę tu cięgi, zwłaszcza od Doroty, ale...jem RAZ dziennie.
OdpowiedzUsuńNajpierw z biedy wprawdzie, ale teraz już czasem mołabym jeść częściej, za to lepiej się czuję, kiedy nie jem. Nikomu nie polecam tego sposobu na zycie, ale dla mnie to jest odkrycie na miarę...no nie wiem, duże odkrycie, że nie muszę jeść:))) kilka razy, tylko raz, o 21.00 - coś na kształt obiadu.
Acha, nienawidze odchudzania, jako takiego. Acha, kiedyś ważyłam 98 kilo, odchudził mnie niejaki Dr Batbatar za pomocą akupunktury i od tamtej pory już nie utyłam. Od... czekajcie...2003 roku. Tyle na dziś:)uściski.
nadawała: ania ny (jak niejadek).
Aniu, cięgów nie zbierzesz, bo są i tacy, którym jedzenie raz dziennie służy, jak im się już metabolizm przestawi. Tylko niektórym to się przestawia tak, że tę dostawę pożywienia raz dziennie natychmiast magazynują na zapas, po przed nimi znowu doba bez paliwa. Innym z kolei poziom glukozy spada na łeb na szyję i chodzą jak zombie. Odchudzania jako takiego nienawidzę również, bo kojarzy mi się z drogą przez mękę, pełna wyrzeczeń. Ale lubię, jak mi nadmiary spadają :) Tylko nauczona doświadczeniem, jeśli chcę zwalić nadmiary, to dopiero sobie dogadzam--i chudnę. Bo dogadzam starannie i lekko, a wtedy mój metabolizm zaczyna pracować pełną parą.
OdpowiedzUsuńPan doktor, który mnie odchudził (co było efektem ubocznym) też wspierał moją dietę akupunkturą. I ziółkami, ale jego zdaniem dieta była tu najważniejsza. Wyleczył mnie z wielu upierdliwych dolegliwości, które nie powróciły od, zaraz, od 2005 roku. No, i pomógł mi przetrwać trudny okres w życiu. Dostałam taki strzał energii, że odważyłam się na zawodowy skok w studnię, z czego do dziś się cieszę. I nauczył mnie czegoś, co sobie w momentach zawirowań powtarzam. Mawiał ów mądry pan doktor: "Niepokój to przyzwyczajenie. A przyzwyczajenia można zmieniać. Charakteru zmienić się nie da, ale przyzwyczajenia--jak najbardziej". A, i był bardzo przeciwny podejściu pod tytułem: WALKA z kilogramami. Zawsze powtarzał, że trzeba o siebie zadbać, a kilogramy wtedy zlecą.
Pozdrawiam
Dorota
Doroto :) Dziękuję :) wysyłaj na maila :) na pewno odpiszę :) :*
OdpowiedzUsuńAnno Ja jem raz dziennie bo o godzinie 14 czuję głód, a śniadania nie mogę przełknąć :) tak się już przyzwyczaiłam a Dupa jak rosła tak rośnie ;)
OdpowiedzUsuńDoroto fakt, powinniśmy o siebie dbać, a to chyba najtrudniej człowiekowi przychodzi, tak samo jak zmienienie przyzwyczajeń hehehehehe :*
OdpowiedzUsuńWyślę na maila. W ciągu najbliższych kilku dni, na pewno.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dorota
Dziękuję :* I pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń