środa, 4 listopada 2009

Otrzymane Mailem

SĘDZIA:

Czy przyznaje się pani do zabicia męża?

OSKARŻONA:


Zabicia? To była raczej eutanazja, akt łaski. Od wielu miesięcy obserwowałam jak mój mąż, całymi dniami, objadając się, wegetuje przed telewizorem, a tego wieczoru, podczas transmisji meczu, wyraźnie poprosił, a nawet krzyczał, bym mu pomogła.

SĘDZIA:


A co konkretnie powiedział?


OSKARŻONA:


Strzelaj, ku...wa, strzelaj!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....