poniedziałek, 12 kwietnia 2010

"To nie mój pies to syna, niech on się nim zajmuje"
Syn chodzi do trzeciej klasy podstawówki, pies - dwu miesięczny york - sunia.
Irytuje mnie taka postawa, niby człowiek Dorosły, a kupuje psa dziecku, jeszcze wymaga, żeby ono nim się zajmowało..... niestety od razu powiedziałam co o tym myślę.... Pouczyłam, że dziecko nie zaopiekuje się takim maleństwem.
Rodzice... ciekawe czy jak będzie chciał słonia, to też dostanie.

6 komentarzy:

  1. Dziecko też pewnie powinno samo się sobą zająć ?

    Rozumiem , że na prośbę dziecka kupują rodzice psa i ustalają zasady , że obowiązki związane z pupilem są obowiązkami dziecka , ale po coś do cholery jesteśmy rodzicami nie ?
    Trzeba dziecku w życiu pomagać - tak ja myślę .
    A w tym przypadku pokazać jak należy opiekować się takim malcem .

    izi

    OdpowiedzUsuń
  2. Izi taki maluch wymaga naprawdę opieki dorosłego... :( zawsze mnie smuci taka postawa dorosłych, a potem pies ląduje w schronisku, albo wyrzucają go z auta...

    Pozdrawiam :*****

    OdpowiedzUsuń
  3. 3-cia klasa to już nie takie małe dziecko. A nauka odpowiedzialności poprzez obowiązki z wiązane z utrzymaniem np. psa to piękna szkoła życia.
    Nie rozumiem czym się bulwersujesz.

    pzdr

    GRU-Bass

    OdpowiedzUsuń
  4. Za psa ZAWSZE odpowiedzialna jest osoba dorosła--niezależnie od wielkości i wieku psa. Ciekawe, czy opiekę nad mastifem, leonbergerem, owczarkiem kaukaskim tez uznałbyś za "piękną szkołę życia"dla dziewięciolatka? A może york to nieszkodliwa zabawka? Otóż nie--york jest psem myśliwskim, o żywym temperamencie, wcale nie taki łatwy w wychowaniu. Pomimo skromnych rozmiarów wymaga--jak KAŻDY pies--odpowiedniego szkolenia, zapewnienia mu spacerów (a nie tylko wyprowadzenia dookoła domu, żeby załatwił swoje potrzeby fizjologiczne)i zabaw. Słowa tego tatusia stanowią podstawę do odebrania mu praw do psa. Specjaliści, zajmujący się wychowaniem psów biją na alarm i przestrzegają przed taką właśnie sytuacją, w której dorośli kupują dziecku pieska i oczekują, że przejmie za niego całkowitą odpowiedzialność. Tymczasem powinni brać psa z pełną świadomością, że dziecko może (z dowolnej przyczyny) odmówić zajmowania się psem--a już na pewno nie jest w stanie przejąć na siebie całkowitej odpowiedzialności. Zbyt wiele widziałam tragedii, wynikających z takiego właśnie podejścia. Dlatego bulwersują mnie Twoje słowa.
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
  5. Gru-Bass :) widziałeś małego Yorka szczeniaka, który mieści się zaledwie na dłoni dorosłego mężczyzny. Dziecku w tym wieku można kupić szczeniaka malamuta lub wilczura... zresztą pies to nie zabawka dla dziecka.... Odpowiedzialny jest dorosły w takim przypadku.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Doroto zgadzam się z Tobą w 100% podejście ludzi do posiadania psa, albo właściwie wszystkich zwierząt jest nieodpowiedzialne! taka jest prawda. Panu zaproponowałam, żeby przyszedł po instrukcje do Mnie, a jak nie chce psa to ja go wezmę. Poza tym nie widziałam dziecka, które zajmowałoby się psem najwyżej dwa miesiące, obowiązek wyprowadzania i zajmowania spada na rodziców.
    Pozdrawiam Doroto :))

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....