środa, 9 czerwca 2010

W codzienności dnia,
stoję nad przepaścią.

4 komentarze:

  1. Hmmm.... najlepiej byłoby oddalić się od krawędzi, czego życzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pikfe :) stoję nad krawędzią i obserwuję spokojnie fale, które roztrzaskują się z wściekłością o skały.... nie myślę o skoku, ot myślę intensywnie.

    :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie myślałam, że myślisz o skoku! Raczej niekontrolowany upadek, bo ja wiem. Życie na krawędzi kojarzy się jednak bardziej z ryzykiem i jakąś graniczną, niebezpieczną sytuacją niż z myśleniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pikfe no tak zawsze może nam się przydarzyć chwilowe zachwianie równowagi ;)

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....