Przeglądałam wczoraj bilingi swoje i męża.
Spokojnym, obojętnym tonem poinformowałam Szacownego, aby nie wpierał mi, że nie utrzymuje kontaktów z pewną Panią z szacunku do Mnie (o ile w ogóle taki Ma) efekt: Usłyszałam, że jestem nienormalna, powinnam się iść leczyć, wyjść z domu do ludzi, zająć się czymś itd., a Jad z jego ust się sączył.
Poprosiłam grzecznie i stanowczo, aby mi nie ubliżał i zajął się piciem piwa i oglądaniem meczu, który emitują w telewizji.
Atak, wyzwiska zawsze w takich sytuacjach prowadziły do jednego, abym siedziała cicho - zawsze te drugie były lepsze ode mnie.... kiedyś bolało, teraz jest mi to obojętne.
Według niego jestem chorobliwie zazdrosna, a twierdzi tak facet, którego żona znalazła nagie zdjęcia innych kobiet w telefonie, który na jej oczach flirtuje na imprezach (ją przy tym olewając), który umawiał się z innymi kobietami (przez własną głupotę dając się nie kryć), który podrywał jej najlepszą przyjaciółkę..... przez te wszystkie lata nazbierało się taki a nie innych sytuacji. Pytanie co Ja dalej z nim robię? Muszę sobie sama odpowiedzieć dlaczego tak jest.
Jego wiara w to, że go nigdy nie opuszczę jest tak ogromna i wielka, że prawie przerażająca, nie ma w nim żadnej pokory, nawet nie widzi konsekwencji własnego działania, a może on myśli, że Ja mu wszystko wybaczam....
Będąc na jego miejscu zastanowiłabym się nad pewnymi zmianami w zachowaniu bliskiej mi osoby? Ale On to nie Ja...
Cholera Vik, to bardzo poważne i trudne sprawy! Sama musisz się zastanowić, co z tym dalej zrobić. To przykre dla kobiety, gdy jest tak (w jawny sposób) traktowana przez męża. Musisz szanować samą siebie przede wszystkim...
OdpowiedzUsuńW dzisiejszych czasach, czasach internetu, telefonów komórkowych, łatwych kobiet i szybkiego seksu ,faceci czasami głupieją...Pytanie brzmi, czy kobiety muszą przez to aż tak cierpieć?....
Bardzo szczerze to napisałaś Vik...
I odważnie, kurcze!
dokładnie , on to nie ty.
OdpowiedzUsuńbezczelny!
Faceci to ....
A jakbyś go tak kopnęła w zad i wywaliła do tej " koleżanki " ?
Całuję :*
izi
Madame :) kiedyś gdy mi zależało za bardzo na naszym związku, gdy winy szukałam w sobie... tak cierpiałam. Obecnie przechodzę kolejny okres rozstania z wieloma rzeczami... Z moim charakterem z moją przeszłością... zmiany nigdy nie następowały nagle... :) PS: Blog jest takim miejscem, jedynym miejscem gdzie zawsze otwieram się na maksa, pisząc nie myślę nawet o stylistyce, błędach ot po prostu słowa same się układają.
OdpowiedzUsuńIzi :) no właśnie tyle lat znajduje inne Kobiety, więc dlaczego żadna mu nie pasuje...
OdpowiedzUsuńIzi :)))) :*