niedziela, 15 sierpnia 2010

Sobota

Uwielbiam potrawy przygotowane na grillu, uwielbiam przebywać na dworze o wiele to przyjemniejsze niż siedzenie w mieszkaniu, godzina drogi na Jurę, a człowiek czuje się jak by się przeniósł kilometry od domu. Szykowałam jedzenie, panowie pracowali na placu budowy, Fizia szczęśliwa biegała po całej działce, a nawet przez moment okazało się, iż mam psa obronnego i terytorialnego: szczekając starała się przegonić większego od siebie psa sąsiadów :) odważna bo dzieliła ich siatka ;)
W końcu z nudów stworzyłam swoją tęczę :) i nie potrafię siedzieć na tyłku w jednym miejscu po kilku godzinach skakałam, kręciłam się to tam i tu w granicach działki :) a potem zbieraliśmy grzyby i nawet Ja sama osobiście znalazłam dwa :) pająki zdecydowanie zniechęcały Mnie do szukania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....