Zrobiłam sobie w piątek przyjemność :) pojechałam na basen :) oczywiście w asyście mojego Nastoletniego, bardzo ochoczo wypchniętego przez mojego Szacownego, gdy zapytałam dlaczego z nami nie pojedzie stwierdził, że chce pobyć sam w domu. Hm..... no cóż najwidoczniej facet, który pracuje całymi dniami, jest zmęczony rodziną (nie czepiam się wcale) Zawsze zapominam klapek na basen i za każdym razem drepczę niepewnie po śliskiej nawierzchni, aby nie wywinąć orła.... za to przyjemność przebywania w wodzie - bezcenna!!! Staram się nadal nauczyć pływać :) wychodzi mi to jako tako, ale potrafię za to szybko się przemieszczać po basenie ;) Lubię położyć się na plecach i patrzeć na odbicie w szkle nade mną i obserwować ludzi odbijających się w nim i żałuję, że nie mam aparatu, ale pewno bym go od razu utopiła :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Diabeł rechocze złośliwie za plecami....