Fizia ma chory brzuszek.... dieta... tabletki.... jakoś średnio pomagają.... humor jednak ma wyśmienity, ochotę do zabawy i nawet upał jej nie przeszkadza. Gonitwa za kamieniami na boisku to jej najbardziej ulubiona zabawa.... a wczoraj przyłączył się do tej zabawy inny pies, któremu nudziło się siedzieć koło swojej starszej Pani.... i tak rzucałam raz Fizi, raz Westowi, który o dziwo mnie słuchał, a swoją Pańcię nie.
Dzielna Fizia, mam nadzieję, że upały nie dokuczają Wam za mocno,
OdpowiedzUsuńpozdrowienia pogodne,
Rosomaczka :) dokuczają :) jednak dajemy radę, Fizia co jakiś czas ląduje w wannie aby się schłodzić, chociaż niezbyt jej się to podoba ;) Pozdrawiam :))))
OdpowiedzUsuńbiedna Fizia....
OdpowiedzUsuńdbaj o nią
cio?
Madame :) Ona jest prawie traktowana jak mała córeczka heheheh mamy hopla na jej punkcie :)
OdpowiedzUsuńa jak z brzuszkiem dziś? mam nadzieję, że dobrze...
OdpowiedzUsuńAguś :) już całkiem dobrze :))) dieta i tabletki pomogły :)))) :*
OdpowiedzUsuń