czwartek, 22 lipca 2010

Fizia ma chory brzuszek.... dieta... tabletki.... jakoś średnio pomagają....  humor jednak ma wyśmienity, ochotę do zabawy i nawet upał jej nie przeszkadza. Gonitwa za kamieniami na boisku to jej najbardziej ulubiona zabawa.... a wczoraj przyłączył się do tej zabawy inny pies, któremu nudziło się siedzieć koło swojej starszej Pani.... i tak rzucałam raz Fizi, raz Westowi, który o dziwo mnie słuchał, a swoją Pańcię nie.

6 komentarzy:

  1. Dzielna Fizia, mam nadzieję, że upały nie dokuczają Wam za mocno,
    pozdrowienia pogodne,

    OdpowiedzUsuń
  2. Rosomaczka :) dokuczają :) jednak dajemy radę, Fizia co jakiś czas ląduje w wannie aby się schłodzić, chociaż niezbyt jej się to podoba ;) Pozdrawiam :))))

    OdpowiedzUsuń
  3. biedna Fizia....

    dbaj o nią
    cio?

    OdpowiedzUsuń
  4. Madame :) Ona jest prawie traktowana jak mała córeczka heheheh mamy hopla na jej punkcie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. a jak z brzuszkiem dziś? mam nadzieję, że dobrze...

    OdpowiedzUsuń
  6. Aguś :) już całkiem dobrze :))) dieta i tabletki pomogły :)))) :*

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....