Jakich mężczyzn nie lubię, ba nawet nie znoszę, a więc: nie lubię mężczyzn, którzy słowami opisują swoje wspaniałe przyrodzenie, nie lubię mężczyzn, którzy uważają, że kobiecie wystarczy włożyć kilka razy i to wystarczy, aby była szczęśliwa. Nie lubię mężczyzn, którzy są zadufani, zarozumiali, a z ich ust wulgaryzmy sypią się jak świeże bułeczki, bo szacunek do kobiety (a nawet innego mężczyzny) to coś czego nikt nigdy ich nie nauczył. Nie lubię mężczyzn, którzy myślą, iż każda kobieta na ich widok ma wilgotno między udami. Nie lubię nachalnych erotomanów, nie lubię facetów, którzy przekraczają moją granicę bezpieczeństwa, tak proszę Państwa pracuje z Męskimi Szowinistycznymi Chamami.
Otworzył mi się nóż w kieszeni wczorajszego dnia.... ugryzłam się w język w porę..... nie wiem czy dam radę następnym razem się powstrzymać, czy zrozumieliby złośliwość ubraną w słowa.
Postawiłam kolejny mur..... czym dłużej pracuję w tej pracy, to mam coraz gorsze zdanie o mężczyznach.
Czuję irytację.... czuję złość.... czy czuję się bezsilna, nie bo wiem jak postępować...... lata w korporacji nauczyły Mnie uśmiechać się do klienta bardzo profesjonalnie.
Umiem też doskonale odstraszyć potencjalnych rozmówców, bo to Ja będę decydować z kim będę rozmawiać, albo żartować.
Dobrze, że nigdy w życiu nie miałam okazji poznać takiego faceta...
OdpowiedzUsuń