Przeżyłam.
Najpierw bałam się narkozy.
Potem wysłuchałam mądrości Anestezjologa (który, chyba myślał, że już odpłynęłam) na temat powikłań spowodowanych z nadciśnieniem, nadmienić muszę, że Pan Anestezjolog miał dość spory piwny brzuch.
Potem bałam się, że narkoza nie zacznie działać prawidłowo i będę czuła ból, a nie będę mogła dać znać, iż dzieje się coś złego.
Wszystko tak szybko przebiegło i nawet nie zdążyłam zarejestrować wszystkiego w moim mózgu za nim straciłam świadomość.
Podobno byłam dość długo.... chyba, jednak dobrze mi się spało....
Nienawidzę tracić kontroli... nie wiem co bredziłam jak Mnie dobudzali....
Dobrze, że mam to już za sobą.....
Cieszę się, że wszystko w porządku.
OdpowiedzUsuńPikfe :) :*
OdpowiedzUsuń