Ręką łapię położony na parapecie telefon, który mruczy światłem i dźwiękiem budzika, w ciemności łapię, spodnie, skarpetki, golf, zakładam wszystko na siebie, bez bielizny i w koszuli nocnej, z rozczochranymi włosami, z pół otwartymi oczami, nie przytomna, wrzucam jedzenie do miski, zakładam szelki małe psu i wychodzę na spacer w ciemność.
Świerze chłodne powietrze budzi mnie powoli, oczy szeroko otwarte obserwują świat, który budzi się do życia, ktoś przemyka z pracy do domu, z domu do pracy, a ja spaceruję sennie, nie obudzona do końca.
Słucham jak w oddali na działkach śpiewa kos wabiąc do siebie partnerkę na ten sezon, gdzieś kogut pieje mimo, że jeszcze ciemność wszędzie i czuję pewien rodzaj zadowolenia, bo mieszkam w zwykłym, nie zwykłym miejscu, moim miejscu.
Wracam do domu zdejmuję spodnie, golf, skarpetki, wskakuję do łóżka pod ciepłą kołdrę, aby złapać sen za nogi.
Świerze chłodne powietrze budzi mnie powoli, oczy szeroko otwarte obserwują świat, który budzi się do życia, ktoś przemyka z pracy do domu, z domu do pracy, a ja spaceruję sennie, nie obudzona do końca.
Słucham jak w oddali na działkach śpiewa kos wabiąc do siebie partnerkę na ten sezon, gdzieś kogut pieje mimo, że jeszcze ciemność wszędzie i czuję pewien rodzaj zadowolenia, bo mieszkam w zwykłym, nie zwykłym miejscu, moim miejscu.
Wracam do domu zdejmuję spodnie, golf, skarpetki, wskakuję do łóżka pod ciepłą kołdrę, aby złapać sen za nogi.
Dobrze to znam :) Też półprzytomna, bez bielizny (to takie charakterystyczne?) zakładam cokolwiek i zimowy płaszcz (zimą łatwiej chociażby na piżamę kurtkę założyć) i na pierwszy spacer. Ale kiedy czuję w nozdrzach to rześkie poranne powietrze, to już nie żałuję, że musiałam wstać :) Chyba jest to najprzyjemniejszy spacer ze wszystkich w ciągu dnia :)
OdpowiedzUsuńRacja :) zgadzam się z Tobą :) nawet powrót do łóżka jest o wiele przyjemniejszy :)))
OdpowiedzUsuń