poniedziałek, 16 marca 2009

Myślę tak sobie ostatnio

Oglądając ostatnio odcinek mojego ulubionego serialu "Dexter" (sama nie wiem, dlaczego go lubię, ale go lubię i tyle) jedna z scen wywołała u mnie dylemat ponieważ uzmysłowiła mi w jakim stopniu, zapatrzeni w partnera sami sobie dopowiadamy na zadawane pytanie i tłumaczymy jego zachowanie i intencje. Kochamy danego człowieka, wierzymy mu, ufamy on jednak robi coś co nas rani zasypujemy siebie szeregiem pytań, dlaczego on to zrobił, dlaczego postąpił właśnie w ten sposób, słuchamy pokrętnych tłumaczeń, albo nie ma żadnych tłumaczeń, po pierwszym szoku, następuję wewnętrzne tłumaczenie danej osoby wymyślamy tysiące innych powodów, a nie jednokrotnie wyciągamy całkiem błędne wnioski zdecydowanie na korzyść tej osoby. Dopisujemy sobie różne scenariusze w danej sytuacji widzimy to co my chcemy, a nie to co naprawdę jest, tłumaczymy sobie zamiast zadawać pytania i czekać na odpowiedzi. Kluczyć, dopytywać się, szukać prawdziwych przyczyn, tak naprawdę to można powiedzieć, że sami zakładamy sobie klapki na oczy, tłumaczymy i pozbywamy odpowiedzialności drugą osobę za swoje czyny... dlaczego tak się dzieje, czy to jest domena wyłącznie kobiet...
Wmawiamy sobie sami, że zupa pomidorowa, to zupa ogórkowa bo wtedy będzie nam lżej ją zjeść, gdzie tkwi przyczyna takiego stanu.
Szybko przeanalizowałam swoje zachowanie w stosunku do Szacownego i.... wielokrotnie zadawałam sobie pytanie i sama sobie odpowiadałam, okłamywałam samą siebie, tylko dlaczego
i po co, czy rzeczywiście tak łatwo mną manipulować.
Czy może to Miłość przysłoniła mi oczy... i zostałam ślepcem....
Dopowiadamy sobie tak naprawdę w wielu sytuacjach życiowych, to tak jak byśmy nie rejestrowali prawdziwych zdarzeń, uczuć zamykamy swoje wnętrze na obserwację ludzi nas otaczających mówimy, zadajemy pytanie i sami sobie na nie odpowiadamy.

5 komentarzy:

  1. Chyba chcemy tak naprawdę siebie ochronić...przed wielkim rozczarowaniem. Czasem myślę, że dobrze mi z moimi własnymi oszustwami - dopóki sama się w nich nie połapię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy rzeczywiście sami chcemy siebie chronić oszukując, sama nie wiem dla mnie to jest nie zrozumiałe... ale może czasami to lepsze, niż rozumienie rzeczywistości.. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a więc to to miałaś na myśli... hmm... pewnie jest w tym prawda, nie wiem na ile się łudzimy... gdybym to wiedziała nie miałabym codziennych dylematów...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ange: tak udało mi się w miarę normalnie to napisać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. zgadza się jest spójnie i logicznie ;P

    OdpowiedzUsuń

Diabeł rechocze złośliwie za plecami....